Serdeczni Seniorzy,

a jednak starość istnieje, tak twierdzą ci, co się na wieku znają, czyli geriatrzy. Wymaga rozmaitych podpórek, części zamiennych, kosztownych leków, czy kupna eleganckiej bielizny z powodu umawiań się do wielu lekarzy. Także butów, a te do tanich nie należą, niestety, skoro odwiedzać gabinety trzeba, a jak dojdzie jeszcze codzienne, rehabilitacyjne prostowanie krzyża bądź masowanie, to cały dzień z głowy. Ledwo da się ugotować te kluchy do sera, lecz może tak ma być, by nie zajmować ci czasu zbytnim analizowaniem, dlaczego tobie świat przenicował życie, odwrócił na drugą stronę, zarywał noce, pomimo, wbrew i na przekór sercu trzymanemu w dłoni? W porywach to może nawet kręcić się w głowie, chociaż wiadomo z geografii, że to nie głowa się kręci, a ziemia przecież, zatem czas na melanże i balety, ponieważ po tych wacikach ze spirytusem wirowanie zapewnione, na szczęście bez kaca mordercy, więc nie ma problemów, jedynie są sprawy do załatwienia i tyle.

Mili Nestorzy,

dobrze było urodzić się wcześniej. Nikt wtedy nie musiał w pętelkę zasupłany słuchać Zenków i na okągło kochać się w zielonych oczach i to w Zakopcu, by misie niepokoić. Pośmiej się, póki możesz, bo ko wie, czy będzie jakieś jutro, bo kto wie, czy świat przetrwa jeszcze te trzy tygodnie (P. Beaumarchais)? Machaj na wszystko szaliczkiem, resetuj, gdyż kłopoty trzeba wreszcie nauczyć się rozwiązywać. Wprawdzie stypendyści ZUS-u nie zobaczą Karaibów, Bentley’a też nie kupią przy obecnych cenach leków, nie zwiedzą wiszących klasztorów w Meteorach, ale to nie znaczy, że nestorów ma pociągać ten wysiedziany fotel, a wzrok ma padać jedynie na święte figurki.

Dostojne Osobistości

poabrahamowy wiek nie musi zabrać ciekawości świata i ludzi. Niechże ta energia spoczynkowa nas nie opuszcza, zamieńmy ją w zajęcia hatha, też wolne, statyczne, lecz równoważą ciało i umysł, ponieważ bez sprawnego mózgu zwyczajnie zdziecinniejemy. Ileż w końcu lat będziemy pytać wnuka o nasz pin do komórki bądź bankowego konta? Trzymajmy się tych, co wspierają, z kolei wrogów dać do pożarcia jako karmę, skoro karma do krzywdzicieli ma wrócić wcześniej czy później, więc może wcześniej?

Łódzkie Orientarium ma ciekawą propozycję dla tych, których źli, zdradliwi, kłamcy i oszuści skrzywdzili. Otóż należy za 50 zł zaadoptować madagarskiego karaczana i nadać mu imię bezdusznego gnębiciela, a pracownicy ZOO dają karalucha do pożarcia kształtnej surykatce. Na pakiet premium za 150 zł dostajesz zdjęcie owego prusaka lub karalucha z imieniem dręczyciela, a za 300 zł masz pakiet VIP, gdzie samodzielnie nakarmisz surykatkę szarą karaczanem o imieniu, którego nie chcesz pamiętać.

Daj Boże, mądrze się zestarzeć. Nie pozwól, by dalej się nabierać…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *