Skrót SPF 50 oznacza, że do skóry przedostaje się 50 razy mniej promieni UVB niż miałoby to miejsce bez kremu ochronnego. Ze słońcem żartów nie ma. UVB odpowiada za opaleniznę i poparzenia, UV za starzenie się, nowotwory, niszczenie DNA komórek i przebarwienia skóry. Opalenizna jest objawem uszkodzenia skóry. Spieczona, zrumieniona na raka może świadczyć o tym, że w przyszłości można mieć czerniaka. Na słoneczne oparzenia warto zastosować żel z aloesem. Pamiętajmy również, że nie ma czegoś takiego jak zdrowa opalenizna, dlatego w upalne dni należy stosować kremy z filtrem, głowę chronić kapeluszem oraz nawadniać organizm.
Wakacyjne upały są również niedobre dla nóg, szczególnie tych z żylakami i pajączkami. Nie trzeba ich opalać ani wystawiać na słońce, za to trzeba wiedzieć, że tabletki i maści, które kupisz w aptece, nie pomogą usunąć żylaków ani nie naprawią uszkodzonych.
Szkoda pieniędzy. Najlepsze, co możesz zrobić dla swoich nóg, to zimny prysznic, który obkurcza żyły oraz noszenie codziennie podkolanówek uciskowych zakładanych jeszcze w łóżku. A z maści, z proszków kupuj leki, nie suplementy, Zakoduj sobie, że lek to zawsze lek, a nie ten niesprawdzony suplement.